Głoska bezdźwięczna wdzięcznie wkomponowana
To się zdarza, ze coś, co na początku zupełnie nie brzmi, w miarę wymawiania, grania, doznawania, przeżywania, słuchania lub smakowania brzmi jak .orkiestra. Rzecz dotyczy głoski bezdźwięcznej "t". Należy ją wymówić z pełnym zaangażowaniem aparatu mowy. Jeszcze raz "t". A teraz należy dodać do "t" cząstkę "ria". Super, połącz: "tria". Brzmi nieźle. Zakończ " thlon" ( nie wymawiaj h). Połącz wszystko i poczuj ten dźwięk "triathlon".
Można wymawiać tak jak Amerykanie "trajathloon". To po prostu gra. W Delfie gra.